Kolejny Uniwersytet Trzeciego Wieku
Żoliborz ma swój uniwersytet! To niezwykła „szkoła” gdyż nie dostaje się tu ocen ani nie zdaje egzaminów, nie można zdobyć tytułu magistra, a jednak w zajęciach bierze udział prawie 400 słuchaczy. Większość z nich jest już na emeryturze.
Spokojne wiosenne przedpołudnie. A przy ul. Hozjusza poruszenie: do Domu „Amicus” spieszą dziesiątki ludzi. O 11 ma się odbyć wykład Małgorzaty Zakrzewskiej „Jak dbać o zdrowie i urodę w naszym wieku”. Sala wypełniona po brzegi, przeważają panie – tylko jeden pan jest chętny do zgłębiania wiedzy o urodzie. Każdy słuchacz otrzymuje wydrukowane materiały z poradami, przepisami na zdrowe potrawy oraz opisem masaży i ćwiczeń. Słowa prelegentki wywołują poruszenie. Trwa burzliwa dyskusja na temat mleka i smażenia na oliwie. Panie cieszą się, słysząc o zaletach wina i planują, że będą je piły. Pan żartuje, że masaż, który demonstruje pani Zakrzewska, pomaga na potencję. Mimo że wykład przedłuża się do dwóch godzin, nikt się nie nudzi. Nawet młodsi studenci na swoich uczelniach rzadko wykazują takie ożywienie…
Pierwszy Żoliborski Uniwersytet Trzeciego Wieku powstał trzy lata temu. Podobną działalność prowadziły już ośrodki w innych częściach miasta; warto zauważyć, że pierwsza organizacja tego typu w Polsce powstała na Bielanach, przy ul. Marymonckiej. W 2008r burmistrz Janusz Warakomski podjął starania, aby i w naszej dzielnicy mógł powstać uniwersytet. Duży wkład w realizację miała Pani Anna Wiśniewska-Mucha, dyrektor żoliborskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. To ona zorganizowała pierwsze spotkanie, na którym zawiązał się komitet organizacyjny. Uczestniczyła w nim m.in. pani Maja Kuc, kronikarka Uniwersytetu, która wspomina: – Na początku, podczas tych spotkań organizacyjnych, wszyscy byli tacy ożywieni, że jeszcze możemy trochę podziałać, pouczyć się.
Następnie został złożony wniosek o rejestrację stowarzyszenia. Na kolejnym spotkaniu wybrano zarząd, na którego czele stanęły: pani Sławomira Pieńkowska – przewodnicząca i pani Maria Borkowska – wiceprzewodnicząca. Oficjalna inauguracja pierwszego roku akademickiego odbyła się 15 października w Szkole Głównej Służby Pożarniczej przy ul. Słowackiego. Już wtedy miały miejsce pierwsze wykłady. Od tego czasu odbywają się one regularnie, co tydzień. Jest też bogata oferta zajęć stałych. – Mnie przyciągnęły szczególnie kursy językowe – mówi pani Maja. – Skończyłam też kurs komputerowy. Na początku bałam się nawet dotknąć komputera, że go popsuję. A teraz porozumiewam się przez Internet, co prawda nie płacę tą drogą rachunków, nie przesyłam zdjęć, ale daję sobie radę.
Seniorzy mają do wyboru języki: angielski, niemiecki i francuski, a także gimnastykę, tai-chi, zajęcia na basenie, plastykę. Na Uniwersytecie działa również chór „Moderato”, który ma na swoim koncie kilka występów, zdobył m.in. wyróżnienie na II Żoliborskim Festiwalu Piosenki Jesiennej. W ramach zajęć z turystyki są też organizowane wycieczki: zarówno wyjścia do muzeów jak i wyprawy po całym kraju, zwiedzanie ciekawych miejsc. Słuchaczy przyciągają też ciekawe wykłady. Jedna z pań chwali spotkania z aktorkami, które opowiadały o swoim życiu. Innych interesowały tematy zdrowotne, poruszane przez specjalistów medycyny. Pani Maja zachwyca się cyklem wykładów o powstawaniu miast, które odbyły się w zeszłym roku: – Trwały 2-3 godziny, a nikt nawet się nie ruszył, nikt nie wyszedł, tak ciekawie ten pan mówił.
Inne prelekcje dotyczyły m.in. historii sztuki, filozofii, psychologii, muzyki, literatury, kina, teatru, nauki. Raz w miesiącu wykłady odbywają się w Zamku Królewskim.
Jednak najważniejsza zaleta Uniwersytetu to możliwość spotykania z ludźmi, uczestniczenia w życiu towarzyskim. Jedna z pań podkreśla: – Jest miłe towarzystwo, człowiek do ludzi się garnie! Nie chce sam siedzieć w domu i wsłuchiwać się w swoje ciało: tu boli, a tam skrzypi… Do przodu! Z uśmiechem na twarzy! Nie dajmy się, mimo że już jesteśmy babcie.
Przewodnicząca Uniwersytetu Trzeciego Wieku, pani Sławomira Pieńkowska opowiada: – Moja sąsiadka, która była osobą samotną, nie miała koleżanek, w zeszłym roku zapisała się do naszego Uniwersytetu. Spotkała mnie w wakacje i mówi: „Pani Sławko, jak ja się cieszę, że coś takiego powstało na Żoliborzu! Nawiązałam koleżeńskie stosunki z tymi paniami, teraz z przyjemnością gdzieś wychodzimy, porozmawiać, wypić sobie kawkę czy herbatkę. W tej chwili, chociaż jestem sama, nie czuję się samotna, mam towarzystwo! Nie mogę się doczekać, kiedy się zacznie nasz rok akademicki.” Nawet jeśli człowiek jest chory, to lepiej nie siedzieć, nie narzekać, tylko wyjść na zewnątrz i być z rówieśnikami, którzy mają podobne problemy. Jeśli jest się razem, w kilka osób, to już jest raźniej, ta samotność nie jest taka straszna.
Kiedy rozmawia się z niektórymi ze słuchaczy Uniwersytetu, nie można wyjść z podziwu, że są tak aktywni, ciekawi świata, radośni. Jedna z pań stwierdza: – Ja jestem z tych ludzi, którzy się nie nudzą ani nie dołują. Jak tylko łapię jakiegoś „doła”, to wychodzę z domu, do ludzi. Popatrzę na piękny świat, jak się nie cieszyć zdrowiem, rodziną! Ja jestem po prostu pozytywnie nastawiona do świata.
Sekretariat Stowarzyszenia Pierwszy Żoliborski Uniwersytet Trzeciego Wieku znajduje się w liceum przy ul. Felińskiego 15, jest czynny w poniedziałki od 11 do 14.
zoliborzanie.pl
ostatnia zmiana: 2011-12-19